Skosztowałam i zobaczyłam

Chciałam zapewnienia, że moje szczęście jest trwałe, że musi byś coś więcej po śmierci.
Wychowałam się w religijnej rodzinie, ale mało praktykującej. Jako nastolatka odrzuciłam wszystko, co przekazali mi rodzice odnośnie Boga. To był dla mnie trudny czas, ponieważ zdecydowali się na rozwód z powodu choroby alkoholowej taty. Przestałam wierzyć w miłość. Brakowało mi prawdziwego ogniska domowego.
Gdy skończyłam szkołę średnią, uznałam teorię ewolucji jako najbardziej logiczną odpowiedź odnośnie tego, jak powstali ludzie. Mój światopogląd zaczął się samoistnie burzyć, kiedy w wieku 25 lat urodziłam pierwszego syna. Zalała mnie fala miłości. Po roku na świat przyszedł drugi synek. Wydawało mi się, że to jest właśnie szczęście, cel i sens w moim życiu.
Tak się jednak nie stało. Zaczęłam się zastanawiać: A co jeśli dzieci zachorują na nieuleczalną chorobę? Albo męża spotka nieszczęśliwy wypadek? Zrozumiałam, że chcę czegoś więcej. Zapewnienia, że nasze szczęście jest trwałe i nic ani nikt nie może nam go odebrać, że musi byś coś więcej po śmierci. Bo jeśli nie, to po co tyle starań?
Teraz wiem, że to był głos Stwórcy, początek lawiny zdarzeń, które doprowadziły mnie do Niego. Będąc w księgarni, zauważyłam Pismo Święte i stwierdziłam, że kupię je, bo w każdym polskim domu powinno chociaż stać na półce. Któregoś dnia otworzyłam Ew. Mateusza:
Gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Mt 6,6Wtedy pierwszy raz pomodliłam się szczerze do Boga. Pamiętam, jak łzy spływały mi po policzkach. Zaczęłam kilka razy w tygodniu czytać Biblię. Czułam jakbym otworzyła dla siebie magiczny portal. Słowa wsparcia i pocieszenia chłonęłam jak gąbka. Bóg zapewniał mnie o tym, jaka jestem ważna i wyjątkowa dla Niego. Do tego stopnia, że liczy wszystkie moje włosy, których liczba ciągle się zmienia.
Jezus Chrystus oddał za mnie życie i poniósł karę za wszystkie moje grzechy. To jedyne zabezpieczenie dla mnie i rodziny. Przez czas macierzyństwa i pracy zawodowej Bóg w niezwykły sposób kształtował moją osobowość przez codzienną modlitwę oraz studium Słowa Bożego w lokalnych grupach biblijnych. Podpisuję się pod słowami Dawida:
Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan. Szczęśliwy człowiek, który się do Niego ucieka.
Ps 34,9Biblia jest nieodzowną częścią mojego życia. Pomaga mi w podejmowaniu decyzji i jest wsparciem w trudnych chwilach:
Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
2 Tm 3,16-17Teraz pragnę dzielić się tą cudowną prawdą o życiu wiecznym. Tym, że nikt mi go nie odbierze, bo Jezus jest moim Panem i Zbawicielem. Ty, że mam kochającego Ojca, który chce być blisko ciebie i mnie.
Ania